Najważniejsze zdjęcia
Bez względu na to, jak to pokroisz, seria Mission: Impossible to wieloletnie, pieczołowicie wykonane arcydzieło adrenaliny. Pierwotnie miał być samodzielnym szpiegowskim filmem akcji, stał się odnoszącym sukcesy światowym fenomenem i wywołał nowy, dziki ogień w gatunku filmów akcji, jaki znamy, nie tylko dodając do niego, ale faktycznie ustanawiając nowy standard oczekiwań. Wyrzucił także Toma Cruise’a dosłownie iw przenośni do stratosfery jako niemal nietykalnej supergwiazdy kina akcji, będącej synonimem najbardziej autentycznych kaskaderskich wyczynów, jakie można sobie wyobrazić, oraz niestrudzonej entuzjastycznej etyki pracy.
Ponieważ historia zbuntowanego agenta MFW, Ethana Hunta, zbliża się dość szybko do końca, cała mrożąca krew w żyłach historia Mission Impossible skłania do emocjonalnej refleksji, szczególnie w odniesieniu do tego, jak powstała cała koncepcja i co zainspirowało Briana de Palmę, reżysera pierwszy film Mission: Impossible (1996) oraz Tom Cruise, który zbudował wokół niego historię i świat. Według raportu SlashFilm, Cruise zasiadł do wywiadu z okazji 25. rocznicy pierwszego filmu, aby o tym porozmawiać.
Wyprawa Briana de Palmy do Mission Impossible jest najbardziej charakterystyczna z wielu powodów. W przeciwieństwie do późniejszych części serii, które wykorzystują ultra-wyrafinowaną technologię na wszelkie sposoby i oszałamiające akrobacje z najwyższych szczytów świata, pierwszy film jest praktycznie odwrotny. Dzięki wielu znakom rozpoznawczym de Palmy, takim jak cichszy, bardziej dramatyczny, noirowy klimat i mnóstwo holenderskich ujęć, stopniowa gra w kotka i myszkę przeciwko Ethanowi i jego zespołowi rozgrywa się ze stałym napięciem. Jednak film nie ma większego napięcia niż jego najsłynniejsza scena: włamanie do skarbca CIA. Ethan infiltruje skarbiec „w stylu Rififi”, powoli zeskakując na kablu w całkowitej ciszy. Sam skarbiec jest przystosowany do wyzwalania alarmu przy każdej zmianie temperatury, nacisku na podłogę lub dźwięku powyżej szeptu. Zasadniczo jest to misja, której wykonanie jest praktycznie niemożliwe dla każdego człowieka poza Ethanem. To także scena, którą de Palma przedstawił Tomowi Cruise’owi podczas jazdy samochodem, która przekonała aktora do kontynuowania filmu.
„A potem wpadliśmy na pomysł, żebyśmy weszli do CIA, [De Palma] wpadł na ten pomysł, jak „Rififi”. I pamiętam, kiedy przyszedł do mnie z tym pomysłem, byłem właściwie w Japonii – i to był wczesny dzień telefonów – i pamiętam, że utknąłem w korku… w drodze na premierę. Nigdy tego nie zapomnę [… De Palma] brzmiało: „Muszę z tobą porozmawiać” […] i przedstawił mi całą scenę CIA. Przez telefon, kiedy siedzę na tylnym siedzeniu samochodu w Japonii… i po prostu mówię: „Dobra, ten film jest naprawdę fajny”. Ten facet jest genialny, wiesz? To był fenomenalny pomysł”.
Dziedzictwo najsłynniejszego włamania do skarbca Cruise’a
Najważniejsze zdjęcia
Tom Cruise wspomina w swoim wywiadzie, że Mission Impossible (1996) nie miało jeszcze nawet prawdziwej historii, a wiele postaci zostało przemyślanych, zanim de Palma przedstawił mu słynną scenę włamania do skarbca. Niemniej jednak był to katalizator, który pomógł stworzyć cały film, a następnie bijącą rekordy serię.
Od tego czasu scena ta została uwieczniona w historii kina akcji, parodiowana niezliczoną ilość razy zarówno w telewizji, jak iw innych filmach. Jego spuścizna dorównuje innym pamiętnym, przełomowym scenom w filmach, takim jak sekwencja „bullet time” Neo w Matrixie (1999). Ale chociaż Cruise mógł włamać się do wielu bardziej niebezpiecznych skarbców i ściśle tajnych obiektów, jego pierwsza niemożliwa misja pozostaje najbardziej ceniona ze wszystkich.