Zakres zdjęć
Wiele filmów, które były satyryczne lub pełne, pokazały nam naszą bardzo prawdopodobną przyszłość jako najbardziej niestabilny świadomy gatunek na planecie, odcisnęło swoje piętno na przestrzeni lat. W WALL-E (2008) produkcji Pixara uroczy mały robot pokazał nam przyszłość naszego świata jako opuszczonej sterty śmieci, podczas gdy to, co zostało z ludzkości, odbija się na luksusowym statku kosmicznym jako dosłowne plamy, które nie mogą już zmusić się do chodzenia. Wiele lat później seria antologii Netflix zatytułowana Miłość, śmierć i roboty (2019) zawierała odcinek, w którym trzy roboty AI eksplorują opuszczone, zarośnięte miasto i serdecznie dyskutują ze sobą, jak ludzkości udało się przetrwać tak długo, jak to było z tak niewielką wiedzą .
Te i niezliczone inne filmy zawierały podobne ideały „co by było, gdyby”, które dają nam widzom dobre, twarde spojrzenie na nas samych, a teraz jeszcze jeden dodaje się do tej listy. Nowa romantyczna satyra science-fiction zatytułowana The Pod Generation (2023), która zadebiutowała niedawno na festiwalu filmowym w Sundance, opowiada o przyszłości ludzkiej ciąży i o tym, jak technologia ją wyprzedzi, jak prawie wszystko inne.
W filmie The Pod Generation, wyreżyserowanym i napisanym przez Sophie Barthes, występują Emilia Clarke (Gra o tron) i Chiwetel Ejiofor (Doctor Strange) jako młoda para Rachel i Alvy, którzy mieszkają w futurystycznym Nowym Jorku, całkowicie opanowanym, a raczej opanowanym przez technologię. Domy są w całości zarządzane przez sztuczną inteligencję, podobnie jak w przypadku „Alexy”, którą mamy teraz, i planują wszystko w ciągu dnia od wschodu do zachodu słońca. Rachel pracuje dla firmy technologicznej w mieście i planuje wizyty w „kapsułach natury”, aby ponownie połączyć swój umysł z naturą, aczkolwiek za pomocą syntetycznych obrazów i dźwięków, którymi jest karmiona. Tymczasem Alvy, jak na ironię, jest nauczycielem botaniki, który pracuje z żywymi roślinami.
Pewnego dnia Rachel zostaje poinformowana, że została wybrana z długiej listy oczekujących na „jajeczne dziecko”, co oznacza hodowanie prawdziwego dziecka w strąku w kształcie jajka, a nie w sposób naturalny. Po poinformowaniu Alvy’ego otrzymują swoje nowe „jajo strączkowe” i każdy kontynuuje swoje codzienne życie, dopóki ich nowe dziecko nie „narodzi się” z plastikowej skorupy. Rachel lubi pracować i wychodzić, kiedy jej się podoba, ale Alvy zaczyna przywiązywać się do ich kapsuły, chcąc spędzać z nią większość czasu, i zasadniczo przyjmuje rolę matki, pseudo-ciężarnej. Celem kapsułki nie jest już wygoda, a zamiast tego odtwarzanie biologicznego związku z tworzeniem ludzkiego życia, którego nie można zignorować i odłożyć na półkę. The Pod Generation odniosło sukces dzięki swojej premierze w Sundance, zabierając do domu nagrodę filmu fabularnego od inicjatywy Sundance Institute Science-in-Film wraz z Fundacją Alfreda P. Sloana, zgodnie z raportem Deadline.
Pokolenie Pod polega na izolowaniu nas od najbardziej ludzkich części nas samych
Filmowe studia Walta Disneya
The Pod Generation to idealna mieszanka ujmującej satyry na zawsze aktualny, ciężki temat. Nie idzie drogą apokaliptycznego horroru ani niczego rażąco negatywnego. Zamiast tego jest to komedia romantyczna zawierająca głębsze przesłanie o tym, dokąd możemy z łatwością się udać. Strąki jaj niekoniecznie służą jako kluczowe rozwiązanie bezpłodności; służą jako wygoda, która często jest centralnym punktem nowoczesnej technologii. Wygodnie jest umieścić kapsułkę z jajkiem na półce jak książkę i pozostawić ją tam, aż będzie gotowa. Reprezentuje oderwanie się od ludzkiej biologii i zdumiewające oderwanie od jednego z wielu aspektów życia, które czynią nas ludźmi. Tak jak teraz mamy prawie wszystko na wyciągnięcie ręki w jednej chwili, dzięki telefonowi, który może zrobić prawie wszystko, co nas powstrzymuje przed dodaniem ciąży do tej listy opcji?